… czyli co zobaczyła Alicja po drugiej stronie lustra?
W tym roku „Blue Monday” czyli najbardziej depresyjny dzień roku wypada w trzeci poniedziałek stycznia . Zresztą jak co roku . Chwila , chwila – znaczy kruca bomba – dzisiaj . Wyjrzałem za okno , wystraszony nieco taką perspektywą . Bleee….. koszmar , nie inaczej ….. minus dziesięć , mgła . Smog jak smok …. Motywacji do pracy ani grama . Druga kawa . Motywacji po małej czarnej przybyło aż ! 0,16 miligrama . Norma chęci do pracy zaniżona o 842% . Poziom pyłu zawieszonego przekroczony o dokładnie tyle samo . Pierwszy krok do zniechęcenia i apatii wydaje się być zrobiony ? Nieee… nic z tych rzeczy . Rzucam wszystko i jadę w góry .
Szybko ubieram ciepłe , merynosowe wynalazki , napełniam termos , prowiant wzięty , narty nasmarowane , auto odmrożone . Kierunek Istebna , trasy narciarskie na Kubalonce , za nieco ponad pół godziny będę już na miejscu . Tymczasem mijam Wisłę , a niebo jak na złość – nic a nic się nie przeciera . Chmurno , mgliście , nieprzyjemnie , minus jedenaście . Marzy mi się – jak Alicji – skoczyć za białym królikiem i trafić w inny , bajkowo piękny świat górskiej zimy . Nierealne ? Ale takie właśnie marzenia zaprzątają moje myśli , dając nadzieję na zaistnienie niemożliwego .
Nie policzę ile razy „moje” góry przyjemnie mnie zaskoczyły , właściwie zaskakują mnie przy każdym z nimi spotkaniu . Nie inaczej dzieje się dzisiaj . Nagle , ciemna i chmurna dolina zaczęła jaśnieć w oczach . Wjeżdżałem serpentynami na przełęcz , a chmury jak w przyspieszonym filmie stawały się najpierw jasnoszare , potem żółte , w końcu oślepiająco białe . W przeciągu dosłownie kilku minut – mgła , i zgniłe , ciężkie , smogowe powietrze nagle się rozstąpiły . Instynktownie opuściłem osłonę przeciwsłoneczną . W ostatniej chwili . Słońce pojawiło się tak nagle jak błysk atomowej eksplozji . Jakby ktoś wyciągnął je z worka , kosmiczne wrażenie .
Najlepsze w okolicy miejsce na biegówki , szerokie , świetnie utrzymane , urozmaicone trasy na przełęczy między Wisłą a Istebną zastałem rozpromienione blaskiem słońca . Ośnieżone drzewa skrzyły się świetlistymi refleksami , a kopy świeżego puchu migotały jak ogniki w kryształowym zwierciadle . Aaa…… rozumiem już – więc tak wygląda druga – świetlista strona lustra .
I ten oszałamiający błękit … kolor natury , wody i nieba . Takiego lazurowego nieba nie ogląda się codziennie … a wierzcie mi , wiem co mówię . Surrealistyczne ale prawdziwe… . Tak igrają sobie ze mną śląskie góry – po prostu rozpusta dla zmysłów . Szybko ściągam rzepy z nart . Lekkie , przyciemniane okulary na nos , klik – klik , wiązania zapięte i hulaj dusza – piekła nie ma .
Przede mną szeroka słoneczna polana i kilometry zjazdów , podbiegów i leśnych trawersów . Rezerwuję sobie trzy godziny , wyłączam telefon i wpadam w objęcia bajecznej zimy , beskidzkiego lasu i boskiej słonecznej aury . Tak – to właśnie „tygrysy lubią najbardziej ” . Bardzo ciekawe , idealnie utrzymane i zróżnicowane „pętle” , dostępne są dla każdego . Wszystko gratis . Niewiele aktywności może być tak przyjemnych i uruchamiać takie bogactwo endorfin jak narciarstwo biegowe , może kiedyś bardziej rozwlekę się nad zaletami biegówek . Ale to kiedyś… bo póki co – wokół mnie są przede wszystkim niezapomniane widoki , pejzaże , panoramy i beskidzkie plenery . Również wszystko gratis.
A miałem się dołować w Blue Monday . Pewnie , że można by się zakopać pod koc i przeczekać „skisły” dzień , ale wybrałem inne rozwiązanie . Na przekór aurze , pod prąd i trochę wbrew logice . Pogoda w górach to zawsze loteria . Dzisiaj z pewnością wyciągnąłem wygrany los .
To również jeden z niewielu dni w roku , kiedy z wierzchołków „moich gór” widzialność w tak czystym powietrzu przekracza sto kilometrów . Nie było obok mnie nikogo , kto nie zachwyciłby się widocznymi w oddali majestatycznymi szczytami Tatr i słowackiej Małej Fatry .
I powiedzcie , jak teraz z własnej woli , bez przymusu wracać do domu ? Po takim dniu ? Po takich widokach , wrażeniach , po bajecznych , unikalnych chwilach spędzonym po drugiej stronie lustra ? Tylko szczypiące od słońca i mrozu policzki i niezapomniane obrazy , jakie zostały w pamięci podtrzymają morale i stan ducha , tam w dolinach – „w cywilu” do następnej wyprawy w Beskidy . W każdym razie jeszcze o mnie usłyszycie . Niebawem .
Oby jak najszybciej.
Ja już się nie mogę doczekać😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Andre , cierpliwości 🙂 muszę też zarobić na szyneczkę do chleba 🙂 I dzieci tęsknią 🙂
PolubieniePolubienie
No i pięknie… Nie ma to jak góry podczas prawdziwej zimy. Pozdrawiam z ciepłego mieszkania 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale jest zima !!! Niewiarygodna . Ładnych kilka / naście lat nie widziałem takiej 🙂 . Pozdrowienia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I widok na Tatry też gratis… Zresztą – podobno najlepsze rzeczy w życiu są za darmo 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Święte słowa…. nie kupisz takich wrażeń w Tesco 🙂
PolubieniePolubienie
Dzień dobry. Też bym tak chciał Tatry zobaczyć z Beskidów, trochę chodziłem po nich, a nigdy mi się nie udało. Ponieważ w sieci lepszych zimowych zdjęć nie ma, pozwoliłem sobie z jednego ze zdjęć ( z widokiem na Tatry) zrobić tapetę na pulpit komputera. Z góry dziękuję za pozwolenie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oso, dzięki za odwiedziny – więcej ( a’ propos tapety na pulpit ) wysłałem na priva 🙂 pozdrowienia
PolubieniePolubienie
To jest najpiękniejsze w górach, że można wyjść ponad chmury (nie zawsze), do „innego świata”, jak po drugiej stronie lustra… i ta widoczność w zimie… miód z boczkiem 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie Paweł boskie jak grochówka z budyniem czekoladowym 🙂
PolubieniePolubienie
Rześkie powietrze działa cuda. Kilka razy do roku i z Katowic można góry zobaczyć. Ale nigdy w tak pięknej oprawie. Ten błękit jest niesamowity. Takie wyjście ponad chmury to musi być bajka.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rainy – nie ma słów , które właściwie opiszą te widoki . Nie ma zdjęć , które je w pełni oddadzą . To po prosu trzeba zobaczyć . Pozdrowienia
PolubieniePolubienie
Niesamowite widoki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję nieznajomy/a za wizytę i miły komentarz . Obiecuję nie zawieść widokami również następnym razem .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
tyle mnie tu nie było, że ześwirować można od oglądania. jak zwykle wyfocenie na kosmicznym poziomie. okno na tatry najlepsze!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cześć kluku 😉 słonko przygrzało to i sen zimowy skończony 😉 Miło Cię widzieć
PolubieniePolubienie