Czyli co łączy Arkę Noego z Luftwaffe ?
Brzmi zagadkowo ? Odkryłem nową teorię spiskową ? Kłania mi się kaftanik i Tworki ? Już widzę pobłażliwe uśmieszki , więc żeby dłużej nie trzymać w niepewności tłumaczę przewrotny tytuł. To jedynie kontynuacja „Korony Beskidu Śląskiego ” – tym razem będzie o Równicy , a że to góra wyjątkowa , to całkiem możliwe jest udowodnienie związku biblijnej Arki z siłami powietrznymi Trzeciej Rzeszy. Równica to swoiste wrota do Beskidów , dla wielu przybywających stanowi niemal esencję śląskich gór . Nie jest beskidzkim „jednotysięcznikiem” więc na swoją markę nie mogła zapracować wysokością . Zamiast tego zaprasza wyjątkową bliskością , dostępnością , zagospodarowaniem i fantastycznymi widokami . Jako ortodoksyjnemu „dzikiemu człowiekowi” , nie specjalnie odpowiada mi „autostrada” na szczyt góry , nie korzystam z hamburgerowni ani parku rozrywki , tym niemniej te właśnie te atrakcje czynią Równicę jednym z najbardziej obleganych szczytów Śląskiego Beskidu .
Ostatnie dwa weekendy kwietnia spędziłem obchodząc Równicę z prawa na lewo i z góry na dół , i wierzcie mi doszedłem do wniosku ,że jej wyjątkowość doceni każdy , zarówno ten kto bez cywilizacji nie wyobraża sobie spędzania wolnego czasu , jak i ten kto poszukuje spokoju i kontaktu z naturą . Polana szczytowa to Mekka dla zmotoryzowanych spacerowiczów , z sympatyczną gastronomią i atrakcjami dla najmłodszych , zaś jej północne i wschodnie , trudno dostępne zbocza są rajem dla dzikiej beskidzkiej przyrody . Tu , pod Równicą zaczyna się też największa karpacka przygoda – Główny Szlak Beskidzki – blisko 500 kilometrowy „spacer” z Ustronia do Wołosatego na granicy z Ukrainą . Równica jest pierwszym szczytem na jego przebiegu – całkowicie zasłużenie.
Na polanie pod szczytem Równicy znajduje się niemal stuletnie schronisko górskie . Z inicjatywy działaczy Towarzystwa Śląskich Kąpieli Borowinowych w Ustroniu w roku 1923 na fundamentach wykonanych z łupanego na miejscu piaskowca – wybudowano niewielki, drewniany schron turystyczny posiadający bufet, jadalnię, werandę i dwie sypialnie na poddaszu . Miejsce to stało się bardzo szybko atrakcją ułatwiającą i uprzyjemniającą odbywanie wycieczek na Równicę kuracjuszom i letnikom, przebywającym w Ustroniu. Błyskawicznie stało się najpopularniejszym miejscem górskich wycieczek i zaczęło „pękać w szwach”
Ledwie cztery lata później rozpoczęto rozbudowę , a właściwie budowę praktycznie nowego , okazałego i nowoczesnego schroniska 2 czerwca 1928 roku obyła się uroczystość poświęcenia, wybudowanego na wysokości 767 m.n.p.m., schroniska. 2 października 1933 roku zainstalowano telefon o numerze Ustroń 28, zaś 4 listopada 1934 otwarto serpentynową szosę, wybudowaną przez Ochotnicze Hufce Robotnicze, prowadzącą z Ustronia Polany przez Jaszowiec na Równicę przed samo schronisko, czyniąc je jeszcze bardziej przystępnym. Duża liczba odwiedzających sprawiła, że w schronisku znalazła się również stacja ratownictwa górskiego. Dobra lokalizacja i oferowane usługi sprawiły, że schronisko jak i sama Równica stały się bardzo popularne i często odwiedzane przez turystów, kuracjuszy, letników oraz mieszkańców Ustronia, Wisły i innych okolicznych miejscowości. Przybywała tu elita gospodarcza i polityczna ze Śląska i całego kraju: oficerowie, przemysłowcy, mężowie stanu. Przebywał tu między innymi prezydent RP Ignacy Mościcki i wojewoda śląski – wielce przychylny turystyce – Michał Grażyński. Nie brakowało również gości zagranicznych.
Wyjątkową historię napisały również schronisku czasy II wojny światowej. W 1939 roku przejął je cieszyński oddział niemieckiej organizacji turystycznej Beskidenverein. W latach wojennych frekwencja na Równicy była znaczna, odwiedzających przyciągała dobra kuchnia i piwo. Letnimi popołudniami i w dni świąteczne polana poniżej szczytu roiła się od niemieckich gości. W 1942 roku w schronisku zainstalował się posterunek obserwacyjny Luftwaffe, na dachu dobudowano kilkumetrową wieżę, z której prowadzono obserwacje alianckich samolotów dokonujących nalotów na przemysłowe obiekty Śląska. W kwietniu 1945 roku żołnierze niemieckiej 3 dywizji górskiej zajęli pozycje na grzbiecie biegnącym od Równicy po Salmopol. Na polanie powyżej schroniska równolegle do linii grzbietu wykopano transzeje, niżej przy drodze urządzono stanowiska baterii artylerii, w schronisku zakwaterowali się strzelcy górscy, a dotychczasowi mieszkańcy zostali usunięci. Walki w tym rejonie trwały do maja 45’ roku . Tym samym Równica zapisała się w historii jako jedno z ostatnich miejsc na ziemiach polskich podczas II wojny światowej, na których trwały wojenne potyczki. . Żołnierze Wehrmachtu i nawigatorzy Luftwaffe wycofali się z polany pod Równicą dopiero 1 maja 1945roku. Mamy więc dzięki punktowi obserwacyjnemu Luftwaffe – pierwszy element tytułowej układanki.
Poszukajmy teraz Arki . By ją odnaleźć musimy opuścić szczytowe partie i wschodnim zboczem podążyć w kierunku Brennej. Tam w dolinie Śniegociny spotkamy współczesną wersję łodzi Noego . Na łagodnych wzgórzach Brennej , Arka wygląda jakby sunęła po spokojnie falującym morzu . Arka to niewielki dom . Dom Roberta Koniecznego – polskiego architekta pracującego na Śląsku . Arka to także zdobywca prestiżowej nagrody za najlepszy , projekt domu na świecie w roku 2016. Wyróżnienie zwane Design Awards przyznaje magazyn Wallpaper zajmujący się projektowaniem i wyznaczający trendy na przyszłość. Cyklicznie nagradza projektantów, realizacje, miejsca i produkty, które są według międzynarodowego jury najlepsze na świecie w danym roku. Jak każdy futurystyczny projekt , także i Arka wyzwala skrajne emocje , od nieskrywanego zachwytu po ciężkozbrojny hejt. Mną również targają skrajności . Sam dom jest intrygujący jak dziewczyna o orientalnej urodzie , nie da się obok niego przejść obojętnie , oddalając się ciągle zerkałem za plecy , by upewnić się ,że mi się nie przywidziało.
Za położenie „Arki ” można zaprzedać duszę diabłu , jest wyjątkowe , widoki które rozpościerają się przed jego oknami są zachwycające . Ale , zawsze jest to jedno „ale” . Surowy beton i szkło kłócą się szaleńczo z beskidzką przyrodą i krajobrazem ( to moja subiektywna ocena ) , bryła jest zaprzeczeniem tradycyjnego budownictwa i wszystko razem , moim zdaniem nie współgra i dźwięczy fałszywą nutą . Oddając cesarzowi co cesarskie , projekt najwyższej próby , lokalizacja genialna , harmonia z otoczeniem – surrealistyczna . Czy awangardowa architektura może lepiej współgrać z tradycją i otoczeniem ? Zobaczcie jak została zaprojektowana chata z chorwackiego Zagorja . Można ? Można !
I tak , tajemniczymi , krętymi , beskidzkimi serpentynami połączyłem Noego , Hermanna Goeringa i Równicę . Puzzle które w ten sposób złożyłem byłyby niekompletne , gdybym nie wspomniał o budzącej się do życia beskidzkiej przyrodzie . Zwieńczeniem wiosennych wycieczek wokół Równicy , niech będą maleńkie stworzonka ze zdjęcia poniżej . To ledwo wyklute z jajeczek ( a może od razu żywo urodzone – bo to maleństwa jajożyworodne ) dwu centymetrowe „larwy” salamandry plamistej , dla niewprawnego oka prawie niemożliwe do zauważenia w leniwych zakolach śniegockiego potoku
Miło jest poczytać, jak samemu nie można się wybrać. Muszę sobie również „wygospodarować” jakiś dzień na wycieczkę… „a może rzucić to wszystko i wyjechać w bieszczady” Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Paweł , Wielki Tydzień , Alleluja ! Gdzie sie podziewałeś?
PolubieniePolubienie
Pomogę Ci Pawle podjąć jedyną słuszną decyzję jednym z moich ulubionych cytatów:
„Jechać by można do miast
Lub w las
Na błoń.
Na koń
I goń
Nieboskłon.
Ale czy warto?
Może nie warto?
Ech, chyba warto…
Tak, tak – warto.
Bardzo to warto.
O, tak – to warto.
Jeszcze jak warto!”
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
KazanSky, to i jeszcze buntownik Stachura do kompletu jest nam bliski??? Cytat , który pamiętam to : „nawet stojąc w miejscu można zabłądzić” , może nie dokładnie ale taki sens
PolubieniePolubienie