….czyli chroniony goryczak z „czerwonej listy”
Dzisiaj może będzie trochę nietypowo , ale chcę Wam przestawić myko-przystojniaka , którego spotykamy w Beskidach . Od zawsze znaliśmy go z Panią mego serca – Sznupokiem , zbieraliśmy i nazywaliśmy : „ grzyb ziemny „ . Jego właściwa nazwa to goryczak purpurowozarodnikowy , choć częściej chyba słyszy się nazwę : grzybiec . Rośnie w lasach iglastych i mieszanych, rzadziej w liściastych , w ściółce pod świerkami , często „koleguje” się z jodłą i bukami . Spotkacie go na kwaśnych glebach , szczególnie w rejonach wyżej położonych . Owocniki Pana Zamszowego wyrastają od czerwca do listopada
Jest absolutnie wyjątkowy , wygląda jakby go skrojono z najlepszego gatunku matowego aksamitu , wydaje się jakby był lekko przydymiony lub może lepiej powiedzieć – okopcony dymem , nawet w wilgotne dni trzyma fason zamszowego eleganta . Nos nigdy mu się nie świeci , mimo , że nie używa pudru. Wizażystka nie miała by z nim zachodu , by przygotować go do występu – przed wejściem na wizję . Mimo , że to borowikowaty pełną gębą , nie sposób go pomylić z żadnym innym , jest ciemnoszary ze szczyptą brązu, czasami niemal czarny , o zapachu wilgotnej ziemi.
Lubi towarzystwo , rzadko spotykamy go rosnącego solo . Mimo , że jest jadalny , a u nas , w śląskich górach stosunkowo częsty , nie zbieramy go by zasycić głód . Wśród borowikowatych wyróżnia się związkiem chemicznym o innym składzie.
Jest gatunkiem zagrożonym , wpisanym w wielu krajach , w tym w Polsce na czerwoną listę , więc i Wy , jeśli go spotkacie dajcie mu rosnąć dalej . Proszę , zastosujcie wtedy foto – grzybobranie , może i Waszym obiektywom uda się go upolować jak wygrzewa się w wieczornym słońcu , jak ten nasz , swego czasu spotkany w Brennej.
Ciemnobrązowy niemal czarny , ciemny trzon , śnieżnobiały pod cienką skórką i ciemne rurki pod kapeluszem – to również Jego znak rozpoznawczy , lekko sinieje przekrojony. Zanim dowiedzieliśmy o jego obecności na czerwonej liście , zbieraliśmy go jak podgrzybki , czy zajączki . I jedliśmy . Mea culpa . Z racji miejscowej nazwy „grzyb ziemny” – faktycznie przypomina smakiem , a może bardziej zapachem świeżą „wzruszoną” ziemię . Moim zdaniem nie jest gorzki , niesmaczny ani przykry w smaku . Jest specyficzny i łatwy do rozpoznania „pod językiem” . Traktowanie Go jako niejadalnego lub trującego to brednie . Ale nie zachęcam , ze względu na jego rzadkość występowania do „napychania żołądka” Panem Zamszowym . Niech cieszy Wasze oczy – życząc wielu wrażeń na grzybobraniu – pozdrawia Was – beskidzkasalamandra
spotkalismy go tez w Brennej i chyba nawet do Cb dzwonilem zeby sie dowiedziec co to za czarnuch stanol na naszej drodze 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dużo ich znalazłem w tym roku🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piękny, fotogeniczny grzyb. Szkoda, że udało mi się trafiać tylko na jego krewnego, goryczaka żółciowego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Witam.
Bardzo dużo ich występuje w okolicach Kóz – Bujakowa i rzeczywiście jego zapach jest dość specyficzny. Kilka nawet zjadłem i nie miałem żadnych objawów zatrucia. Aczkolwiek wydaje mi się że zmienia swoją obecnością zapach i smak potraw.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dużo ich jest w Cygańskim lesie ale nie wiedziałam czy jadalny piekny
PolubieniePolubione przez 1 osoba